Zbigniew Marek Szulc "BRUNO" urodził się w Okocimiu 26 kwietnia 1954 roku w rodzinie Eugeniusza i Stanisławy z domu Zydroń. Po ukończeniu Szkoły  Podstawowej nr 1 w Brzesku podjął naukę w założonym w 1910 roku brzeskim Liceum im. Mikołaja Kopernika, które ukończył w 1973 roku w klasie prowadzonej przez prof. Błażeja Paleja. W owym czasie wśród najbliższych przyjaciół Zbyszka znaleźli się: Witold Pawlik, Ryszard Zaczyński, Zygmunt Palej, Jerzy Woźniak, Andrzej Kalinowski. Już w liceum zdradzał Szulc predylekcje do przedmiotów humanistycznych, plastyki i muzyki. Obdarzony dużymi zdolnościami plastycznymi, wykonywał w szkole dekoracje na różne imprezy artystyczne ilustrował szkolną kronikę, a także brał udział w wielu wystawach szkolnych. Równocześnie był mocnym filarem szkolnego zespołu muzycznego, w którym grał na perkusji.

Po ukończeniu liceum zdawał "Bruno" na Akademię Sztuk Pięknych w Krakowie, lecz nie został przyjęty. Na Akademię zdawał kilkakrotnie, w tym także do Wyższej Szkoły  Sztuk Plastycznych we Wrocławiu ale bez skutku. Bez fachowej artystycznej opieki i korekty zaczął tworzyć w 1973 roku pierwsze dojrzałe grafiki, rysunki i obrazy. W tym tez roku zadebiutował jako karykaturzysta na łamach młodzieżowego pisma "Płomienie". Po nieudanym starcie na Akademię Sztuk Pięknych, kształcił się dalej w Pomaturalnym Studium Geologicznym, w Krakowie. Wówczas to zaprzyjaźnił się z Wojtkiem Belonem, Andrzejem Sikorowskim, Andrzejem żurkiem i Janem Hnatowiczem, występującymi w zespole Wolna Grupa Bukowina. Po powrocie do Brzeska Szulc podjął pracę jako projektant i wykonawca szyldów w Wojewódzkiej Usługowej Spółdzielni Pracy, w której znaleźli się również plastycy: Stanisław Jachym, Janusz Pacewicz i Andrzej Pałka. 

 

Od 1978 r. związał się Brumo z sekcją plastyczną tarnowskiego korespondencyjnego Klubu Młodych Pisarzy przy Młodzieżowej Agencji Kultury, jak również otwartym w tym samym roku Klubem Twórczym Brzeska Piwnica.   Zbyszek był jej duszą, organizował w niej wystawy malarstwa, grafiki i rysunku, a także koncerty muzyczne. Jego dziełem był także wystrój plastyczny klubu, w tym niestety niezachowana do dzisiaj polichromia wnętrza, utrzymana w surrealistycznym klimacie. W tym czasie zżył się z innymi "piwniczanami": Jerzym Gardzielem "Grubym" i Waldemarem Pączkiem.

    W 1981 roku 4 linoryty Szulca (pejzaż, bez tytułu, Jakaś prośba i Kontemplacje) weszły do antologii wierszy tarnowskich poetów pt. "Jesteś moją utkaną". W rok później, głośnym echem odbiła się zorganizowana przez Zbyszka w Klubie Twórczym "Tarnowska Piwnica" aukcja jego grafik i rysunków, z której cały dochód artysta przeznaczył na budowę pomnika Matki Polki, Karykatury, rysunki i grafiki Zbyszka publikowano lub przedrukowywano w wielu czasopismach t.j. Płomienie, Prometej, Metalowiec Tarnowski, Zarzewie, Kontakty, Twórczość Robotników, Radar, Student, Szpilki, Karuzela, Magazyn Polski, Okolice, Tygodnik Chełmski oraz TeMi (Tarnowski Magazyn Informacyjny), w którym miał stałą rubrykę i z czasem został redaktorem graficznym tego pisma. Dla tejże gazety wykonywał ponadto okolicznościowe winiety, przerywniki a także ilustrował bajki TeMika (dodatek pisma dla dzieci)

Szulc brał udział w wielu wystawach plastycznych, m.in. Plastyka Ziemi Brzeskiej, Człowiek w Warszawie, Galeria na kółkach, Prace plastyków amatorów z województwa tarnowskiego (BWA Tarnów 1977), Młodzi (1975, 1976, 1977), II Wystawa grupy młodych twórców, Grafika - fotografia rzeźba (Tarnów 1978), na której zaprezentował 13 linorytów, III teriennale plastyki nieprofesjonalnej, (Częstochowa, Bielsko - Katowice - Kielce - Kraków - Nowy Sącz - Tarnów 1980) Nad Poziomy (Rzeszów 1981) Grzechy nasze. Z konkursu 7 grzechów głównych i innych z roku 1981 (Muzeum Karykatury w Warszawie 1984), Natura matką ludzi. II ogólnopolski konkurs na rysunek satyryczny i małą formę w rzeźbie (BWA Suwałki 1985)

Ponadto artysta został uhonorowany kilkoma nagrodami m.in. dyplomem wojewódzkiego Ośrodka Kultury w Tarnowie (1980) i dyplomem uznania za aktywną działalność w upowszechnianiu kultury w ramqch Forum Inicjatyw Kulturalnych i Sportowych (1984)

   Zbigniew Bruno Szulc zmarł tragicznie w Jamnicy koło Nowego Sącza dn. 28 lipca 1985 roku. Pochowany został na cmentarzu komunalnym w Brzesku. Tuż po śmierci ukazał się zbiorek jego rysunków satyrycznych pt. "Protestuję!" (Tarnów 1985) a w 1990 tomik pt. Peerelek (Tarnów 1990) Wystawa pośmiertna prac Zbyszka odbyła się w 1991 roku w miejskim Ośrodku Kultury w Brzesku, a wystawa rysunków satyrycznych, tamże w 1993 roku.

Obdarzony przez naturę szczególną wrażliwością i chłonnością w zakresie plastyki, zaskakiwał "BRUNO" szczególną wrażliwością i trafnością własnych sadów i opinii. Nie wstydził się własnych słabości, wahań i rozterek, notując zarówno na żywo jak i po pewnym czasie, wszystkie aspekty otaczającej go rzeczywistości. Próbował dać odpowiedź na pytanie- - kim jest, a przede wszystkim - jaka jest jego sztuka i jej miejsce w coraz bardziej sztucznym i skomercjalizowanym świecie.

Niechęć do ogólnie obowiązujących norm, swoboda, a nawet pewna ekstrawagancja w stroju (spięte w kuc włosy, kolczyk w uchu, srebrne sygnety, bransolety i naszyjniki, wytarte spodnie) głoszenie niekonwencjonalnych haseł i poglądów, duża ekspresja, uczyniła zeń jedną z ciekawszych jeżeli nie najciekawszą postać w tarnowskim środowisku dziennikarsko - plastycznym. W jego niewielkim mieszkaniu - pracowni w Brzesku przy ul. Kościuszki 65, niemal co noc, kłębił się tłum przyjaciół znajomych. Wszyscy oni toczyli niemal do białego rana zażarte rozmowy na aktualne i nurtujące ich tematy plastyczne, prowadzili dyskusje n o sprawach ludzkich, a także po prostu pili piwo. Wśród odwiedzających nie brak było zwykłych naciągaczy, którzy pragnęli za bezcen nabyć co ciekawsze i wartościowsze prace artysty. A "BRUNO" ulegał im - zbyt cenił siebie i swoją sztukę , by droczyć się i targować z nachalnymi pseudokupcami.

Z czasów szkolnych zachowało się niewiele prac Zbyszka. Są to głównie realistyczne portrety, w tym rysunkowy portret babci (1968), akwarelowe kopie obrazów A. Renoir'a oraz pejzaże  malowane w parku okocimskim. Z 1973 roku pochodzą natomiast temperowe sceny rodzajowe, w których dostrzec można wpływ kubizmu P.Picassa i F.Leger'a

Z biegiem lat Szulc wypracował własny, charkterystyczny styl zarówno w rysunku satyrycznym jak i w grafice. Poczesne miejsce w jego twórczości zajmuje właśnie rysunek . "jak rysuję - wspominał na kartkach notatnika - naprawdę odpowczywam(...) ponadto jestem chłonny tematów i niezmordowany". Jak dużą wagę przywiązywał do rysunku świadczą zanotowane słowa: "...mogę żyć bez dziewczyny, ale nie bez ołówka(...), ba mogę nie pić, ale muszę mieć ołówek i papier" Ryszard Smożewski - literat i dziennikarz, niegdyś dyrektor tarnowskiego Teatru im. L. Solskiego ulokował twórczość satyryczną Szulca obok takich sław jak Andrzej Mleczko, Edward Lutczyn, Andrzej Krauze.

Rysunki satyryczne Zbyszka cechuje niezwykła trafność w oddaniu komicznego, a nawet wręcz wisielczego humoru. Są one niepowtarzalne, kreślone z niezwykłą odwagą , zażartością i gorzką refleksją na temat tego, co wówczas działo się dookoła. Artysta nie ulegał stereotypom, dlatego bardzo żywo reagował na zmiany zachodzące w rzeczywistości, naśmiewał się z ówczesnych decydentów i ich nowomowy. Nic więc dziwnego, że większość prac satyrycznych Szulca nie straciła nić ze swej ostrości i aktualności. O niezwykłej sile oddziaływań  artysty, świadczyć może fakt, że jego twórczość wywarła olbrzymi wpływ na wielu katykaturzystów, którzy posługując się taką samą kreską co Zbyszek, starali się go naśladować. Ba, nawet do dnia dzisiejszego ukazują się w czasopismach rysunki  będące kopiami prac Zbyszka, a nawet jego oryginalnymi pracami w których miejscu sygnatury autora widnieją podpisy rzekomych ich twórców.

Jako pewien symbol w środowisku polskich satyryków młodego pokolenia doczekał się Szulc corocznego Ogólnopolskiego Konkursu na rysunek satyryczny własnego imienia. Pierwszy odbył się w rok po jego tragicznej śmierci , a prace konkursowe można było oglądać w czerwcu 1986 roku w Brzeskiej Piwnicy, w którą Zbyszek włożył wiele pracy i serca.

Niestety słabiej znana działalność Szulca na polu artystycznej grafiki, rysunku i malarstwa. Jego malarstwo jest niezwykle oszczędne w środkach i kolorystyce. Są to głównie ekspresjonistyczne portrety, które zdradzają wpływ sztuki Andrzeja Wróblewskiego, tragicznie zmarłego malarza i historyka sztuki symbolu pokolenia tzw. Arsenałowców. Natomiast rysunki “Bruna” wykonywane piórkiem lub długopisem, są często lawowane rozwodnionym tuszem lub akwarelką, co w dużej mierze pogłębia ich plastyczność. Ich tematyka to głównie widziadła senne i potwory o rozlanych kształtach.., wyłupiastych oczach, dużych językach i zębach, będące tworem bujnej wyobraźni ich autora. Towarzyszą im formy kuliste i groteskowe przedstawienia różnych pierwotnych form organicznych, ukazanych jakby w dużym powiększeniu, co sprawia, że kojarzą się z twórczością surrealistów, m.in. Salvatora Dali i Maxa Ernsta.

Inną dziedziną sztuki uprawianą przez Szulca była grafika, a w szczególności bliski u linoryt. W początkowej fazie twórczości grafiki te inspirowane były twórczością Władysława Skoczylasa i Zofii Stryjeńskiej. Nieco później byli mu bliscy niemieccy ekspresjoniści z grupy Die Brucke i Der Blaue Reiter, m.in. Erich Heckel, Ernst Ludwig Kirchner i Karl Schmidt – Rottluff. W kompozycjach tych, linii nie organizuje on w zespoły, które nadawałyby formie bryłowatość. Linia jest autonomiczna, samodzielna biegnie po powierzchni płyty. W niej potrafi zawrzeć ekspresję, przez niespokojny bieg, zwichrzenie kierunku, zetknięcie się z inną, czy też nagłe jej przerwanie. Czasem konstruuje całość z punktów. Tu ekspresja zostaje uzyskana przez skupienie świetlistych punktów, które rozdzierają czerń tła.

Dla pełnego obrazu artysty, dodajmy, że Szulc chętnie i z dużym wyczuciem parał się także ekslibrisem (m.in. Ekslibrisy J. Sukiennika) Specyficzny charakter tej gałęzi sztuki, ograniczenie powierzchni tworzenia do kilku zaledwie centymetrów kwadratowych zmuszały artystę do zwięzłości wypowiedzi plastycznych i ich dużej precyzji.

Prace Zbuigniewa “Bruno” Szulca dają odbiorcy możliwość głębokiego przeżycia i wzruszenia artystycznego działającego z wielką siłą. Chce się tu przytoczyć słowa Andre Gilde’a, który mówił: “Wielki człowiek ma tylko jedną troskę: stać się najbardziej ludzkim, powiedzmy lepiej – stać się banalnym... i – rzecz zdumiewająca – właśnie w ten sposób staje się najbardziej sobą”.

 

Tekst napisał: Jerzy Wyczesany